Komentarze: 0
wczorajszy dzien nie zapowiadal sie tak zle. wiadomo ze strasznie przemarzlam jadac do pracy, brrr ale bylo zimno. po powrocie z roboty postanowilam wstapic do sklepu zeby kupic cos do jedzenia. ale tam bylam szczesliwa, czuc bylo juz swieta w sklepie. udalo mi sie kupic pare rzeczy do ozdobienia balkonu i mieszkania. kupilam girlandy bardzo grube i wielkie, koloru zielonego. postanowilam nimi ubrac balkon bedzie wygladal wspaniale. do tego udalo mi sie kupic lampki wieszane na dworzu. moj balkonik bedzie wygladal wprost cudownie. a i jeszcze bym zapomniala dodac ze kupilam mroz na szyby. teraz nawet okna beda sliczne. wracalam do domu w super nastroju. ale tylko zdarzylam przekroczyc prog a moj luby od drazu nawyzywal mnie i powiedzial ze kupilam badziewie i po co mi to. wiec moj humorek od razu ulegl znacznemu pogorszeniu. ale coz do tego tez mozna sie przyzwyczaic. zawsze tak jest gdy uda mi sie cos kupic do mieszkania. ech nic ciekawego
ale za to dzis mialam piekny sen. hmmm strasznie sie przez niego rozmazylam. och. snil mi sie facet, nikt znany mi. byl dla mnie bardzo mily, i straszne komplementy mi prawil. pamietam jeden moment z tego snu. jak on byl w jakies ekskluzywnej restauracji w bialej koszuli, a ja na ulicy w brudnym swetrze, cala umorusana jakby sadza. rozmawialam z jakims dzieckiem, chlopcem, ktore sprzedawalo cos jakgdyby jagody czy borowki. i nagle on wyszedl z lokalu. podszedl do mnie i zaczal mowic ze pieknie wyglada. ja mu na to ze przeciez mnie nie obejmie bo jestem cala umorusana i szkoda jego czystej koszuli. on na to ze ma to w nosie i ze bardzo mu sie podobam bo nawet w tym stanie jestem piekna. potem wzial mnie w ramiona i zaczol calowac.
hmmm. ale sie rozmazylam